Fragment tekstu:Posłaniec powiedział, że mam przyjść natychmiast. Właśnie taki jest Jean Le Viste - oczekuje, że wszyscy będą od razu wykonywać jego polecenia.Tak też zrobiłem. Poszedłem za posłańcem, zwlekając tylko chwilę, żeby umyć pędzle. Zamówienie od Jeana Le Viste oznacza jedzenie na wiele tygodni. Tylko Król mówi "nie" Jeanowi Le Viste, a ja z pewnością nie jestem królem.Z drugiej strony, ileż to razy spieszyłem na drugą stronę Sekwany na rue du Four, a potem wracałem bez zamówienia. Nie znaczy to, że Jean Le Viste jest niestały - wręcz przeciwnie, jest tak trzeźwy i twardy, jak niegdyś jego ukochany Ludwik XI. I bez poczucia humoru. Nigdy z nim nie żartuję. Z prawdziwą ulgą wymykam się z jego domu do najbliższej gospody, żeby się napić, pośmiać i wyobracać jakąś dziewkę, co mi pomaga dojść do siebie.On wie, czego chce. Ale czasami, kiedy przychodzę, żeby omówić kolejny herb na kominek, malowidło na drzwiach powozu jego żony czy witraże do jego rodzinnej kaplicy - ludzie powiad...
Fragment tekstu:
Dla Kiera
Rozdział pierwszy
- Jak było dzisiaj w szkole?- Nauka tylko pogłębia we mnie poczucie, że jestem nieukiem - odparł Gabriel. - Dzwonił tata?Nie dość, że nie wiedział, gdzie jest ojciec, to coś dziwnego działo się z pogodą. Kiedy rano wychodził z Hannah do szkoły, padał drobny wiosenny deszczyk, choć przecież była jesień.Kiedy dochodzili do bramy szkolnej, ich czapki pokrywała warstwa śniegu. W porze lunchu zaś boisko zalały gorące słoneczne promienie - wydawało się, że oświetla je lampa - i dzieciaki bawiły się w koszulkach z krótkimi rękawami.Późnym popołudniem, gdy z Hannah śpieszyli wzdłuż ogrodzenia parku, Gabriel był pewny, że liście poderwały się i na powrót pofrunęły ku gałęziom; jeszcze chwila, a drzewa na nowo się zazielenią.Kątem oka dostrzegł rzecz jeszcze bardziej niesamowitą.Rosnące w rzędzie żonkile unosiły i opuszczały główki, niczym baleriny kłaniające się po przedstawieniu. Kiedy jeden mrugnął, Gabriel, rozejrzawszy się bacznie, chwycił ...
Fragment tekstu:
Rozdział pierwszyTO DOPIERO BYŁ PODWIECZOREK
Kwiaty doniczkowe pierwsze opuściły domy i zaryzykowały zaczerpnięcie łyku świeżego, zimnego powietrza, które oznajmiało nadejście wczesnej wiosny w Mitford.Stęsknione za promykiem słońca, spragnione ożywczej mocy górskiej bryzy, dziesiątki begonii i paproci, wielkanocne lilie i trzykrotki - niespokojne w swoich doniczkach - spoczęły na gankach w całym miasteczku.Podczas gdy temperatura sięgała zawrotnych dziesięciu stopni, Winnie Ivey postawiła trzy begonie, posępną gloksynię i paproć bostońską na tylnych stopniach domu na Lilac Road, gdzie obecnie mieszkała. Przypomniawszy sobie o zaatakowanej przez mszyce koniczynie, przyniosła ją z kuchni i umieściła na poręczy.- Proszę! - zawołała, wciągając do płuc łyk ostrego, czystego powietrza. - To powinno dobrze wam zrobić!Gdy następnego ranka otworzyła tylne drzwi, przeraził ją widok, który ukazał się jej oczom. Starannie przechowane przez zimę kwiaty, za sprawą okrutnego mrozu...
Fragment tekstu:
Dla Anne Szumigalski (1922-1999)
1949Zasilany z okolicznych pól i płytkich rowów, ciągnących się milami na wschód od miasteczka, potok Stonebrook zbliżał się do niego ukosem, ukradkiem, przecinając wąwóz Livingstona, przelewając się poprzez dymiące góry śmieci na wysypisku - dojrzałe, wciąż zmieniające się stosy śmieci, nocą ożywające dzięki pracowitym szopom praczom, rabusiom, a po południu udzielające schronienia miejscowym psom, w większości dobrodusznym. Za wysypiskiem potok zwężał się i ostro skręcał na zachód, by objąć stopy Łysego Wzgórza.Potem wił się przez świeżo odnowione pole golfowe. W czasie wojny było ono nieczynne, ale po powrocie grupy ochotników godzinami pracowały nad przywróceniem go do stanu sprzed wojny; zieleń przystrzyżono krótko i otoczono wałami piasku, a nad ciągle niepewnym strumieniem przerzucono ozdobne drewniane mostki.Na brzegach, schodząc aż do samej wody, rosły pokrzywy, pałka wodna, nawłoć i popłoch, w pełni lata zaś można tu było...
Fragment tekstu:
Dogonić tęczę to fikcja literacka. Wszystkie postaci występujące w tej powieści, nazwiska, zdarzenia i dialogi są wytworem wyobraźni autorki, nie mogą zatem być uważane za mające swoje odpowiedniki w rzeczywistości. Wspomniane kilkakrotnie postaci historyczne i przywołane fakty historyczne osadzone są również w kontekście fikcji literackiej i tak należy je traktować.
Eudorze Welty i Williemu Morrisowi
Do Szerokiego Ogółu:Jako jedna z postaci występujących w tej książce mogę zaświadczyć, że wszystko, co zostało tu opisane, zdarzyło się naprawdę, tak więc mogę polecić ją bez najmniejszych oporów. I chociaż nie jestem główną bohaterką, tyle mogę Wam powiedzieć: dom, w którym mieszkam, jest moją własnością, dbam o niego i utrzymuję w nim czystość, skrupulatnie też płacę podatki. Nigdy nie trafiłam do więzienia i najprawdopodobniej jestem od Was starsza; chyba że znajdujecie się jedną nogą na tamtym świecie, a w takim razie - witajcie, przyjaciele.Nie uważam się za zawod...
Poznań pod zaborem pruskim, 1913 rok. W mieście panuje strach przed zbliżającym się nieuchronnie konfliktem zbrojnym; strach przed wojną, która ma być ostatnią. W tej atmosferze dochodzi do okrutnej zbrodni - ktoś zabija i brutalnie okalecza nastoletnią dziewczynkę, po czym porzuca jej zwłoki na Wasserstrasse. Śledztwo przydzielone zostaje komisarzowi Heinrichowi Windelbandowi z poznańskiej Kriminalpolizei. Tymczasem wyniki sekcji zwłok budzą wątpliwości przeprowadzającego ją lekarza sądowego, Anzelma Schoena. Ciało ofiary oraz zadane rany wskazują, że nie było to zwykłe morderstwo. Patolog kontaktuje się z przyjacielem, doktorem psychiatrii Sigmundem Jeremiasem, i razem postanawiają przeprowadzić własne śledztwo. Wkrótce detektywi-amatorzy łączą siły z komisarzem Windelbandem i odkrywają, że wszystkie poszlaki wskazują na wroga, z którym niełatwo się zmierzyć. Czyżby widmo wojny i jej okrucieństw wyzwalało w mieszkańcach miasta demony? Sebastian Koperski (ur. 1973) - rodowity Poznania...
Czy są takie babcie i takie domy jak w tej powieści?
Są. Każdy może taki dom zbudować i nadać mu taką aurę. Naturalnie to rola nas, kobiet: babć, mam, córek i wnuczek - budowanie atmosfery domu - Rodziny. Tak już jest i już! Naśladownictwo - jak najbardziej polecam.
W czasach, gdy wszystko idzie Wam ciężko, "pod górkę", kiedy czujecie się niedokołysani, zmęczeni i nostalgiczni - zajrzyjcie nad Rozlewisko. Poczujcie zapach herbaty z cytryną parzonej dla Was przez Gosię, może dostaniecie miskę rosołu i klucz do morelowego pokoju, w którym odpoczniecie... Opowiecie Waszą historię, albo posłuchacie o tym, co się dzieje nad Rozlewiskiem.
Małgorzata ucieka w z Warszawy i układa swoje życie od nowa, na mazurskiej wsi. Odnajduje powoli sens życia i spokój, poznaje... tak, poznaje swoja matkę, z którą rozstała się w dzieciństwie.
Jest więc rodzinna przeszłość i teraźniejszość, jest też przyszłość - trzeba myśleć o sobie, o córce, o nowo budowanym pensjonacie. O naniesieniu drewna na jutro,...
Dom wybranych potraktować można jako rodzaj powieści kryminalnej. To poszukiwanie intelektualnego guru Polski, który zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. W tym samym czasie, w telewizji, realizowany jest wymyślony przez niego reality show "Młyn nadziei". W powieści zaglądamy za kulisy działań ludzi mediów, jej bohaterów, którzy preparują dla nas obraz świata.
Dom wybranych to także opowieść o miłości doświadczanej przez bohaterów i pytanie, jaka jest i może być ona w epoce, która czyni z niej fetysz, a jednocześnie odmawia jej ponadindywidualnego źródła.
A może Dom wybranych traktuje głównie o złu, a raczej Złym, któremu odmawiamy istnienia, a pozbawiony imienia uzyskuje wolność w naszej rzeczywistości?
Kolejna powieść Bronisława Wildsteina o zwyrodnieniu mechanizmów władzy i relacji społecznych we współczesnej Polsce, tym razem przedstawiająca problem na przykładzie mediów. Autor z wielkim znawstwem i przenikliwością pokazuje, jak pseudoprometejskie idee nieograniczonej woln...
Fragment tekstu:
Książka jest fikcją literacką. Nazwiska, postaci i wydarzenia są dziełem wyobraźni autorki. Jakiekolwiek podobieństwo do wydarzeń albo osób, żyjących lub zmarłych, jest zupełnie przypadkowe.
Rupertowi Kingfisherowi, którego sztuka Dylemat więźnia po raz pierwszy zasugerowała mi twórcze możliwości liczby 3
Musiało upłynąć wiele stuleci, by odkryto, że para bażantów i dwa dni to dowody na istnienie liczby 2: związany z tym stopień abstrakcji nie łatwo pojąć…
Bertrand Russell
Przedmowa
Podobno w starożytności istniały szkoły myśli, według których liczba 3 nie jest stała. Gdyby nawet poznano uzasadnienie tego rozumowania, to zagubiło się ono w trakcie dziejów. Stolik o trzech nogach obala to twierdzenie - a z przykładów mniej prozaicznych - jak się nam mówi, Trójca Święta. Faktem pozostaje, że trójka jest liczbą proteuszową: w pewnych okolicznościach może zmniejszyć się do dwójki - albo zwiększyć do czwórki…
1Po śmierci Petera Hansome'a ludzie ze zdumieniem...
Fragment tekstu:
Dla Jasona, Michaela, Sarah i Andrew
CZĘŚĆ PIERWSZARozdział 1
Okładki moich książek opowiadają zwykle te same historie: urzędnik, kontroler biletów, pracownik fabryki, pracownik budowlany, barman, ciężar dla społeczeństwa. Ale jeśli kiedykolwiek usłyszę o północy pukanie do drzwi i szczekliwe: "Kto ty jesteś?", odruchowo odpowiem: "Junior Nash" - i natychmiast dodam: "pływak".Kiedyś wszyscy pływaliśmy, ale większość z tego wyrosła i wyszła z wprawy, gdyż uważają pływanie za sport dla ubogich. Jasne, pływają za granicą, na Kanarach, Majorce, a także w domu, w podgrzewanych przez okrągły rok basenach; to pływanie, które ma oznaczać osiągnięcie sukcesu życiowego. Dałbym im spokój, bo oni na własną prośbę odeszli z wolnego stowarzyszenia tych, którzy wciąż pływają, tak jak robiliśmy to w dzieciństwie, w zimnej wodzie - choć wielu z tych najwierniejszych ma teraz siwe włosy, lub w ogóle już ich nie ma, przeżyli operacje bypasów i wszczepienia sztucznych stawów biodrow...
Fragment tekstu:
Książka ta jest fikcją literacką. Tak jak w każdej fikcji literackiej obrazy wyrastają z doświadczeń, niemniej jednak wszystkie konkretne nazwiska, postaci, miejsca i zdarzenia albo są produktem wyobraźni autora, albo użyte są fikcyjnie. Jakiekolwiek podobieństwo do prawdziwych osób nie jest zamierzone.
MatcePamięci Ojca
Podczas jednej z naszych ostatnich wycieczek samochodowych, gdy ojciec jeszcze był człowiekiem, zatrzymaliśmy się nad rzeką i poszliśmy na brzeg, gdzie usiedliśmy w cieniu starego dębu.Po kilku minutach zdjął buty i skarpetki, włożył nogi do wartkiej wody i siedział, przyglądając się stopom. Potem zamknął oczy i uśmiechnął się. Od jakiegoś już czasu nie widziałem u niego takiego uśmiechu.Nagle głęboko odetchnął i rzekł:- To mi przypomina…Urwał i dalej nad czymś myślał. Wszystko przychodziło mu wtedy wolno, jeśli w ogóle przychodziło, a ja przypuszczałem, że przypomina sobie jakiś dowcip, gdyż zawsze jakiś miał na podorędziu. Albo może miał ...
Te pliki cookie są niezbędne do działania strony i nie można ich wyłączyć. Służą na przykład do utrzymania zawartości koszyka użytkownika. Możesz ustawić przeglądarkę tak, aby blokowała te pliki cookie, ale wtedy strona nie będzie działała poprawnie. Te pliki cookie pozwalają na identyfikację np. osób zalogowanych.
Zawsze aktywne
Analityczne pliki cookie
Te pliki cookie pozwalają liczyć wizyty i źródła ruchu. Dzięki tym plikom wiadomo, które strony są bardziej popularne i w jaki sposób poruszają się odwiedzający stronę. Wszystkie informacje gromadzone przez te pliki cookie są anonimowe.
Reklamowe pliki cookie
Reklamowe pliki cookie mogą być wykorzystywane za pośrednictwem naszej strony przez naszych partnerów reklamowych. Służą do budowania profilu Twoich zainteresowań na podstawie informacji o stronach, które przeglądasz, co obejmuje unikalną identyfikację Twojej przeglądarki i urządzenia końcowego. Jeśli nie zezwolisz na te pliki cookie, nadal będziesz widzieć w przeglądarce podstawowe reklamy, które nie są oparte na Twoich zainteresowaniach.