Strażnicy zaginionego
Fragment tekstu:Gustav czuł, że ktoś go obserwuje.Nie miał na to żadnego dowodu, nic namacalnego, jedynie instynktowne przeczucie.Dzięki instynktowi rycerz Gustav Kurwi Syn przeżył siedemdziesiąt lat. Wiedział, że lepiej go nie ignorować.Wrażenie, że ktoś go obserwuje, odniósł po raz pierwszy trzy dni temu, po przybyciu do tego zapomnianego przez bogów zakątka. Podążał starym szlakiem, który prowadził wzdłuż rzeki Deverel. Szlak prawdopodobnie wyznaczyły zwierzęta, choć możliwe, że mieszkający w tych okolicach ludzie również z niego korzystali. Jeżeli tak było, to już dawno musieli oddać szlak jeleniom i wilkom, gdyż tylko ich ślady Gustav zauważył.Ponieważ wiedział, że przypuszczalnie jest pierwszym od stu lat człowiekiem, który postawił stopę w tej okolicy, Gustav - co zrozumiałe - poczuł się wytrącony z równowagi, kiedy pierwszego ranka w obozie zbudziło go wyraźne uczucie, że nie jest sam.Nie miał dowodu, że ktoś go obserwuje. Noce spędzane w namiocie, w głuszy, były spokojne i bez...