Kurt Vonnegut

Matka Noc

Matka Noc

Fragment tekstu: Wprowadzenie Jest to jedyny z moich utworów, którego morał znam. Nie uważam, że to jakiś wspaniały morał, po prostu przypadkiem go znam: Jesteśmy tym, kogo udajemy, i dlatego musimy bardzo uważać, kogo udajemy.Moje osobiste kontakty z nazistowskim cyrkiem były ograniczone. W moim rodzinnym Indianapolis w latach trzydziestych było trochę podłych i aktywnych Amerykańskich Faszystów rodzimego chowu i ktoś nawet podrzucił mi egzemplarz Protokołów Mędrców Syjonu, które - jak pamiętam - miały być żydowskim tajnym planem opanowania świata. Pamiętam też żarty z mojej ciotki, która wyszła za mąż za prawdziwego Niemca z Niemiec i musiała pisać do Indianapolis po zaświadczenie, że nie ma krwi żydowskiej. Burmistrz znał ją z gimnazjum i z lekcji tańca, miał więc uciechę, przybijając wszystkie możliwe pieczęcie na żądanym przez Niemców dokumencie, upodabniając go do osiemnastowiecznego traktatu pokojowego.Potem przyszła wojna, ja wziąłem w niej udział, trafiłem do niewoli i pozna...

24,90 zł
Do koszykaNiedostępny
Recydywista

Recydywista

Fragment tekstu: PrologZgadza się - Kilgore Trout powrócił. Nie powiodło mu się w szerokim świecie. To żaden dyshonor. Wielu porządnym ludziom nie wiedzie się w szerokim świecie. Dziś rano (16 listopada 1978) otrzymałem list od młodego nieznajomego nazwiskiem John Figler z Crown Point, Indiana. Crown Point słynie z ucieczki z więzienia, której dokonał rabuś bankowy John Dillinger w samym sercu Wielkiego Kryzysu. Dillinger zbiegł, grożąc strażnikowi pistoletem wykonanym z mydła i pasty do butów. Strażnikiem Dillingera była kobieta. Świeć Panie nad jego duszą, i nad jej duszą także. Dillinger był Robin Hoodem wczesnych lat mojej młodości. Pochowano go nieopodal moich rodziców - i mojej siostry Alice, która podziwiała go jeszcze goręcej niż ja - na cmentarzu Crown Hill w Indianapolis. Tamże, na samym szczycie Crown Hill, w najwyższym punkcie miasta, spoczywa James Whitcomb Riley, "Poeta Indiany". Moja matka w dzieciństwie dobrze znała Rileya.Wyrok na osobie Dillingera wykonało, koniec k...

19,90 zł
Do koszykaNiedostępny
Rzeźnia numer pięć

Rzeźnia numer pięć

Fragment tekstu: 1 Wszystko to zdarzyło się mniej więcej naprawdę. W każdym razie wszystko to, co dotyczy wojny. Pewien facet, którego znałem osobiście, został naprawdę rozstrzelany w Dreźnie za kradzież czajnika. Inny z moich znajomych naprawdę odgrażał się, że po wojnie załatwi swoich osobistych wrogów przy pomocy wynajętych morderców. I tak dalej. Nazwiska pozmieniałem.Prawdą jest też, że w roku 1967 odwiedziłem ponownie Drezno za pieniądze fundacji Guggenheima (niech je Bóg ma w swojej opiece). Przypominało bardzo Dayton w stanie Ohio, tyle że więcej tu wolnych terenów. Ziemia tutaj musi zawierać tony mączki z ludzkich kości.Pojechałem tam z moim dawnym frontowym towarzyszem Bernardem V. O'Hare i zaprzyjaźniliśmy się z taksówkarzem, który zawiózł nas do rzeźni, gdzie zamykano nas na noc, kiedy byliśmy jeńcami. Nazywał się Gerhard Müller. Opowiadał nam, że był przez jakiś czas w niewoli amerykańskiej. Pytaliśmy go, jak się żyje przy komunistach, a on powiedział, że początkowo było...

19,00 zł
Do koszykaNiedostępny
Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater

Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater

Fragment tekstu: "Druga wojna światowa skończyła się - i oto stałem na Times Square w samo południe z odznaką Purpurowego Serca na piersi".Eliot Rosewater prezes Fundacji Rosewatera   1 Jest to opowieść o ludziach, ale jej głównym bohaterem jest pewna suma pieniędzy, tak jak pewna ilość miodu może być głównym bohaterem opowieści o pszczołach.Suma ta wynosiła 87 472 033 dolary i 61 centów w dniu pierwszego czerwca 1964 roku, aby wybrać jakąś datę. Tego dnia zwrócił na nią swoje łagodne oczy młody kombinator nazwiskiem Norman Mushari. Procenty od tej sumy dawały 3 500 000 dolarów rocznie, czyli prawie 10 000 dolarów dziennie, także w niedziele.Suma ta stała się podstawą fundacji dobroczynno-kulturalnej w roku 1947, kiedy Norman Mushari miał zaledwie sześć lat. Do tego czasu stanowiła ona czternasty co do wielkości majątek rodzinny w Ameryce, majątek Rosewaterów. Została nazwana fundacją, aby nie mogli się do niej dobrać poborcy podatkowi oraz inni drapieżcy nie noszący nazwiska Rosew...

19,90 zł
Do koszykaNiedostępny
Sinobrody
29,90 zł
Do koszykaNiedostępny
Syreny z Tytana
29,90 zł
Do koszykaNiedostępny
Pianola
29,90 zł
Do koszykaNiedostępny
Galapagos
29,90 zł
Do koszykaNiedostępny
Slapstick, albo nigdy więcej samotności

Slapstick, albo nigdy więcej samotności

Fragment tekstu: Prolog Nigdy już nie będę bliższy napisania autobiografii niż teraz. Zatytułowałem ją Slapstick, ponieważ jest groteskową poezją sytuacyjną - przypominającą komedie slapstickowe, a zwłaszcza dawne komedie Laurela i Hardy'ego.Moja książka opowiada o życiu, na jakie mam ochotę.To wszystkie próby mej ograniczonej zręczności i inteligencji. One trwają zresztą nadal.Myślę, że tajemnica śmieszności Laurela i Hardy'ego polega na tym, że obaj ze wszystkich sił starali się sprostać każdej takiej próbie.Zawsze w dobrej wierze targowali się ze swoim przeznaczeniem i dlatego byli tacy cudowni i nieprawdopodobnie zabawni. W ich filmach niewiele mówiło się o miłości. Bardzo często natomiast ukazywano poezję sytuacyjną małżeństwa, a to nie to samo. Małżeństwo było jeszcze jedną próbą - próbą stwarzającą możliwości komiczne, pod warunkiem, że każdy poddawał się jej w dobrej wierze.Problemu miłości nigdy nie roztrząsano. Dyskutowanie o życiu bez słowa wzmianki o miłości jest dla mni...

19,00 zł
Do koszykaNiedostępny
Rysio snajper

Rysio snajper

Fragment tekstu: Wstęp Deadeye Dick, podobnie jak Barnacle Bill, jest przezwiskiem dla marynarza. "Deadeye" oznacza jufers talrepu - obły drewniany kołek, zazwyczaj obciągnięty sznurem lub żelazną obejmą i podziurawiony, stosowany na dawnych żaglowcach. Z dziur w jufersie wychodziły wiązki lin, głównie want i sztagów. Lecz na Środkowym Zachodzie w czasach mojej młodości "Deadeye Dick" było określeniem wyrażającym uznanie dla kogoś, kto po mistrzowsku posługuje się bronią palną. W wolnym przekładzie brzmiałoby ono Rysio Snajper.Przezwisko to jest więc czymś w rodzaju odpowiednika ryby płucodysznej. Ona także narodziła się w oceanie, ale przystosowała się do życia na lądzie. Jest w tej książce kilkanaście przepisów kulinarnych - mają one służyć jako muzyczne interludia dla gruczołów ślinowych. Do ich spisania natchnęły mnie James Beard's American Cookery, The Classic Italian Cook Book Marcelli Hazan oraz The African Cookbook Bei Sandler. Zastrzegam jednak, że majstrowałem trochę przy ...

19,00 zł
Do koszykaNiedostępny
Kocia kołyska
39,90 zł
Do koszykaNiedostępny
Śniadanie mistrzów 45,00 zł.
Rabat: 37 %
28,35 zł
Do koszykaNiedostępny
Syreny z Tytana
45,00 zł
Do koszykaNiedostępny
Matka noc
45,00 zł
Do koszykaNiedostępny
Rysio Snajper
Rabat: 37 %
28,35 zł
Galapagos
Rabat: 10 %
40,50 zł
Sinobrody
Rabat: 37 %
28,35 zł
Do koszykaNiedostępny
Recydywista
Rabat: 37 %
28,35 zł