Fragment tekstu:
Przedmowa
Współpraca z Carol
Blanche Howard
W naszej rodzinie krąży opowieść "ku przestrodze", która weszła już do familijnej tradycji. Otóż dwie pary ciotek i wujów z dwóch różnych stron rodziny zaprzyjaźniły się ze sobą serdecznie i postanowiły wybrać się razem w trzymiesięczną podróż do Europy. (W owych czasach wyprawy na stary kontynent uchodziły za dużo bardziej egzotyczne niż obecnie). Gdy po ich powrocie moja matka zadzwoniła, aby zapytać o wrażenia, okazało się, że pary ze sobą nie rozmawiają. Co więcej, od tej pory nigdy więcej się do siebie nie odezwały. I nie zanosiło się na jakiekolwiek wyjaśnienia. Ciotka ze strony mojej matki poprzestała na lekceważącym prychnięciu oraz komentarzach na temat pewnych osób, które nie znają granic cywilizowanej rozmowy ani nie odczuwają potrzeby dostrzegania czegokolwiek poza czubkiem własnego nosa. Nigdy jednak nie wyszło na jaw nic, co na tyle urągałoby przyzwoitości, by tłumaczyć zerwanie na pozór mocno okrzepłej przy...
Fragment tekstu:
1
Moja matka zmarła 14 marca 1984 roku. Ta śmierć była nieuchronna - to jedna z tych rzeczy, których nie sposób uniknąć - i choć można się było jej spodziewać, doznałem wstrząsu. Wraz z nią odszedł spory kawał przeszłości. Spory kawał mojej przeszłości.Było, minęło.Trafiła do szpitala tuż przed Bożym Narodzeniem. Szybko postępująca miażdżyca, powtarzające się udary oraz upośledzający sprawność fizyczną artretyzm właściwie pozbawiły ją możliwości samodzielnego poruszania się. Miała siedemdziesiąt cztery lata.Mnie stuknęła czterdziestka. Wkrótce skończę czterdzieści jeden lat.Ale to jedynie puste liczby. Nigdy nie mogłem pojąć, co mierzą liczby, zwłaszcza w odniesieniu do Czasu. Teraz rozumiem jeszcze mniej.
Podobno zmarła wskutek niewydolności krążenia.Kiedy odwiedziłem ją w styczniu, majaczyła. Przejąłem się tak bardzo, że nie zdołałem powstrzymać łez. W szpitalnej sali stały jeszcze trzy inne łóżka, jednak dopiero teraz dociera do mnie fakt, że zupełnie nie pamię...
Fragment tekstu:
Milanowi Kunderze
IMaestro
Była ostatnia godzina przed zmierzchem w ten grudniowy dzień ponad dwadzieścia lat temu, kiedy - dwudziestotrzylatek, autor pierwszych publikowanych opowiadań, jak niejeden bohater powieści edukacyjnej przede mną przymierzający się do własnej, opasłej powieści edukacyjnej - dotarłem do jego kryjówki, by poznać tego wielkiego człowieka. Drewniany wiejski dom stał na końcu niewybrukowanej drogi, ciągnącej się w górę czterysta kilometrów w głąb Barkshires, a mężczyzna, który wyszedł z gabinetu, żeby mnie ceremonialnie powitać, miał na sobie gabardynowy garnitur, wełniany niebieski krawat, przytwierdzony do białej koszuli srebrną zapinką bez żadnych ozdób, i dobrze wyszczotkowane czarne buty pastora - dla mnie wyglądał w nich, jakby schodził ze stołka pucybuta, a nie zstępował z podniosłego ołtarza sztuki. Zanim ochłonąłem na tyle, bym mógł spostrzec władczy, autokratyczny kąt, pod jakim wysuwał brodę, albo to, że po królewsku, skrupulatnie...
Te pliki cookie są niezbędne do działania strony i nie można ich wyłączyć. Służą na przykład do utrzymania zawartości koszyka użytkownika. Możesz ustawić przeglądarkę tak, aby blokowała te pliki cookie, ale wtedy strona nie będzie działała poprawnie. Te pliki cookie pozwalają na identyfikację np. osób zalogowanych.
Zawsze aktywne
Analityczne pliki cookie
Te pliki cookie pozwalają liczyć wizyty i źródła ruchu. Dzięki tym plikom wiadomo, które strony są bardziej popularne i w jaki sposób poruszają się odwiedzający stronę. Wszystkie informacje gromadzone przez te pliki cookie są anonimowe.
Reklamowe pliki cookie
Reklamowe pliki cookie mogą być wykorzystywane za pośrednictwem naszej strony przez naszych partnerów reklamowych. Służą do budowania profilu Twoich zainteresowań na podstawie informacji o stronach, które przeglądasz, co obejmuje unikalną identyfikację Twojej przeglądarki i urządzenia końcowego. Jeśli nie zezwolisz na te pliki cookie, nadal będziesz widzieć w przeglądarce podstawowe reklamy, które nie są oparte na Twoich zainteresowaniach.